Zafascynował mnie tytuł leżącej na półce książki. W moich myślach pojawiły się dziesiątki pytań, o możliwą treść opowieści. Przecież już jedno tylko słowo zaczerpnięte z tytułu – sen – ogromne wzbudza we mnie zainteresowanie. A efekt ten był podkreślony jeszcze przez epitet bohater.
Szybko przeczytałem krótkie informacje na okładce książki, za niezwykle użyteczny uważam fakt umieszczania zdawkowych informacji odnośnie autora i samego dzieła na okładce. Zarysowują nam charakter dzieła, i czasem oszczędzają poświęconego na czytanie czasu.
Brian Lumley w powieści przestawia nam dwu wymiarowy świat, krainę, w której żyje bohater David Hero. - przyznam nieco bawiła mnie domena przyporządkowana głównej postaci, z jęz. Ang Hero – oznacza,postać, bohater. Jak gdyby zapomnieć mielibyśmy kto jest najważniejszy. David to pisarz mieszkaniec Szkocji, gdzie znajduje odpowiadający mu do życia i pracy klimat. Trudno jednak nie zauważyć, że rzeczywiste życie toczy się w jego głowie. A dokładniej rzecz ujmując, w marzeniach sennych, które ekspansywnie wpływają na jego dzienne życie. Czytając pierwsze strony powieści, zagłębiając się w świat jawy Davida miałem wrażenie bylejakości i na nadejście snu wyczekiwania. Jak gdyby ta sztuczna rzeczywistość znacznie ważniejszą się mieniła. Pewnego dnia zauważa ogłoszenie mówiące o spotkaniu z ekspertem w dziedzinie marzeń sennych. Panem Leonardem Dingle, osobą zamierzającą przeprowadzić wykład o istocie snu. David Hero oczywiście bierze w nim udział, padające z ust profesora znajome nazwy niemal go ogłuszają. Zdezorientowany David, pogrążony w apatii oczekuje końca wykładu, myśli jego zajmuje przyszła rozmowa z profesorem. Krótki dialog pomiędzy panami, wyjawienie wydalanych ze świadomości sennych obrazów, potwierdza ich wspólna tożsamość. Profesor i David znajdują, u siebie nawzajem, silne elementy, z którymi mogą się identyfikować. Najważniejsza jest jednak ich wspólna pochodząca ze świata iluzji tożsamość.
Kolejny rozdział, i jeszcze następne, przenosi nas w świat marzeń sennych. David w krainie tej jest wędrowcem – przyjmuje sztuczną profesję poszukiwacza przygód. W długiej wędrówce, szlakiem gęsto od przygód naznaczonym towarzyszy mu profesor. Jest to postać pozostająca w sennej krainie bez imienia. Jako typowi poszukiwacze przygód i mistrzowie miecza dostają oni zalecone zadanie do wykonania. Ich możnym zleceniodawcą jest niejaki Borak. Chojnie obsypujący ich już przy pierwszym spotkaniu pieniędzmi. Zadanie to wydaje się być tylko pretekstem do wyruszenia na wyprawę.
Książka ta nie sprostała moim oczekiwaniom, chciałem zostać wciągnięty w mistyczną krainę snu i zatopić się w jej toni. Nic podobnego się nie wydarzyło, po ciekawym początku jedynie szereg rozczarowań przeżyłem. Jestem bardzo wybrednym opowieści smakoszem, a książka ta, w żadnym wypadku swoim czarem mnie mnie uwiodła. Czegoś więcej pragnąłem, a na pewno dużo więcej od marnie zbeletryzowanej historii, która początkowo ciekawą się zdawała. Książkę czyta się wprawdzie szybko, lecz tylko z powdou jej niewielkiej objętości. Mnie ona nie urzekła, czytałem od czasu do czasu tylko. A w ten sposób dobrych książek się nie czyta. Pozstaje mi duży niedosyt
Krzysztof Kluza
środa, 2 września 2009
Brian Lunley - Bohater snów
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz