Całkiem dużo czasu zdawało by się teraz posiadam
w rzeczywistości niestety nawet jego cienia nie widzę
w domu jestem - i domowej atmosfery dowoli zażywam
skazany na nią jestem raczej, uciec przed nią nie mogę
bo dokąd była by to ucieczka? ważniejszym pytaniem jest:
z czym z(godził) bym się zerwać?
przywykłem już do swojej celi, utrata wolności nie jest już tak straszną karą
syndrom helsiński, jeśli pamięć mnie nie myli, się objawia
miłość i nienawiść oddzielone są cienką tylko linią
różnica pomiędzy nimi niewielka, szanować czy gardzić?
dokonywanie wyboru, jednego z dwóch możliwych
czy dostrzegasz cienką linię pomiędzy?
nić ta, całego mnie oplotła i wszelkie ruchy skrępowała
męczę się strasznie, pogrążony w nagoni krzyczę
jest to bez podnoszenia głosu i bez słów nawet krzyk
moje usta nawet zamknięte przeważnie bywają
jest to umysłu wołanie; to myśli moje z emfazą pobrzękują
sobota, 5 września 2009
Potrzaskana swobody szklanka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz