sobota, 4 kwietnia 2009

Strach

Naturalna emocja, jej celem jest ochrona. Wzbudzenie awersji przed czekającymi na nas zagrozeniami. Strach to niewątpliwie wielopoziomowe uczucie, od trywialnej reakcji na zagrożenie, - po transendentalne lęki. Obawiać się oznacza reagowac, znaczy czuć.

W moim przypadku - sprzeciwiam się zerwania więzi z poprzednim życiem, które często z rozżewnieniem wspominam. Moje wspomnienia zawsze są idealnie kolorowe, nie widzę potrzeby zapamiętywania złych emocji. Wyrzucam je daleko poza moją osobę, czasem wracają... Nie znoszę tych nieproszonych gości, kiedy tylko zauważe taką wizytę. - Zakończyć ją pragnę, emocje palą się we mnie żywe. Jasnym plominniem. Nie chcę negatywnych rzeczy pamiętać! To nie prawda, że przez taką selekcję tracę cząstkę swojej tożsamości. Bawię się tylko zdarzeniami, poszukuje tych najjaskrawszych. Pozostałe skazuje na zapomnienie, w samotności umieranie. - Nie pamiętać.

Do swojego nowego wizerunku, image ciała i duszy przyzwyczajam się bardzo opornie. Niezwykle trudne dla mnie jest odrzucenie dawnych idealistycznych obrazów. Ja... Nie tylko ich nie odrzucam, nowym drogę blokuje. Stać się nowym człowiekiem - już! - powinienem. Dlaczego to jednak takie jest trudne? Zresztą jak większość zdarzeń w moim aktualnym życiu
- paradoksalnie, nie jestem w stanie doceniać już prostoty i łatwości. Udawaną i niewartościową mi się mieni.

Problem mój tkwi w mojej własnej tożsamości; próżno bez jej jasnego określenia znaleźć determinacje niezbędną ku realizacji celu. - Dlatego też, często mam problem ze zrobieniem czegokolwiek. Brzmi jak paradoks, zwłaszcza zerkając na moją listę tekturek. A prawda jest taka, ze to moja ambicja dyktuje ich wypożyczenie. W większości męczę się z ich przestudiowaniem. Problem nie jest sama ta czynność, przeczytać je to raczej nie problem. - On zagrzebany jest głęboko w ideach, myślach moich. - Brzmi on: Po co wykonywać tą pracę? I najważniejsze: Dla Kogo?

Odpowiedź na to pytanie pogrzebana jest tylko i wyłącznie w mojej osobie. Niestety w niej uwięzione są dwie natury, i muszę wreszcie jedną z nich pożegnać! - Brzmi jak schizofrenia ale nią nie jest. Nie posiadam żadnej psychicznej dolegliwości, nie muszę takiej mieć!
Moja psyche dostarcza mi sama arcyciekawych wydarzeń. Niedawno w mailu postawiłem pytanie,
a właściwie było to życzenie skończenia z tą ambiwalencją!

- Wielokrotnie to już przechodziłem. I problemem też jest to, iż ja nie zupełnie wiem jaki wizerunek odpowiada mi bardziej.

Starego towarzyskiego Krzyśka czy teraźniejszy Krzysiek artysta. Dwie postawy zawierające w sobie liczne wady, te dzisiejsze znacznie przeszkadzają w komunikacji interpersonalnej... Najgorsze, że to są diametralnie różne systemy wartości.
A ja nie potrafię z przeszłością zerwać, tyle wiąże z nią przyjaznych mi emocji... Jeśli chciałbym zostać nowym człowiekiem, zapomnieć na zawsze o przeszłości...
Tylko tego uczynić nie potrafię, przynajmniej nie dzisiaj. Nieustannie uczę się tego dokonać...


blah,

Dlaczego nie podążam za moją autorską czasu filozofią? Króciutkimi treściowymi zdaniami!

Wczoraj nie istnieje.
Dziś ulotną jest chwilą.
Jutro, jutro się urodzę.

To stanowiło by zbyt proste moich problemów rozwiązanie, tak przecież być nie może!
- A dlaczego nie?

0 komentarze: