czwartek, 2 kwietnia 2009

Wskazówka

We wtorek odwiedziłem Panią dr hab. prof. UP Ewe Łubniewską. Chciałem zadać jej parę pytań, poznać przczynę niespójności i moich tekstów rozbicia. Celowo wybrałem Panią prof, jest ona specjalistka od romantyzmu. A ja przecież nie muszę ukrywać, iż romantykiem się czuję. Tylko nie spelniam jednej zależności tej epoki. Nie wierzę w Boga - nie wierzę. Romantyczne czasy to wiara w duchy i różne gusła, to było by dla mnie bez problemu do zaaceptowania. - co innego poglądy teistyczne.

Uwzględniając tylko to ostanie, zdecydowanie mi bliżej do pozytywizmu. (vide antropocentryzm)
Jestem żarliwym wyznawcom - fanatykiem - w ludzi wierzenia. To przecież my - i tylko my! - dokonaliśmy wciąż dokonujemy te wspaniałe rzeczy. Nikt inny, odbieranie sobie choćby części zasług jest deprecjacją czynnika ludzkiego. Należy sobie to raz na zawsze uświadomić, Bogom możemy zawdzięczać wiele. Nie zgadzam się jednak z przypisywaniem im całości zasług.

Idea jaka przyświecała kształtowaniu się zalążków religii była bardzo prozaiczna. - trudno sobie wyobrazić tańszy w eksploatacji organ utrzymujący porządek. Armia oczywiście spełniała te zadania poprawnie (i brutalnie). Utrzymanie żołnierzy jest jednak drogie, a idea samokontroli nie kosztuje absolutnie nic! Co więcej ludzie sami chcą być podporządkowani panującym regułom. [...] nie tutaj, nie teraz.

Pani prof. udzieliła mi bardzo pomocnej rady, a właściwie rad wielu.
1 Robić notatki z własnych myśli, nie faktów.
2 Nie pisać pod wpływem emocji, kiedy się pojawią to super! Lecz zrobić tylko te myślowe notatki, nie więcej.

Bardzo praktyczne rady, sczególnie ta druga. Zamienia potrzebę ekspresji w literacką formę. Owładnięty emocjami mogę - a nawet powinnem - napisać parę słów. Traktować to jednak powininem jako materiał do przyszłej pracy. Ona dobrze to ujeła, naszkicuj swoje myśli, twórz tekst później.
I chyba tak będę robił, tzn na pewno w ten sposób:)

Inną sprawą są liryczne zdania ułożone w celach stricte ekspresywnych (czyli dla siebie. A nawet jeszcze bardziej prywatne;p). Grafomanią tego nie nazwała, a przecież nią jest. Wyrzucone z siebie zdania wcale nie muszą posiadać stylu i formy. Nie po to przecież powstały;)

0 komentarze: