niedziela, 31 sierpnia 2008

3_Memento

AE: Pamiętać, wiedzieć... myśleć to dla Ciebie taki problem?

ja: Nie sądzę lecz prawdę mówiąc wybieram niemyślenie.

AE: Jako formę obrony. Ucieczki?

ja: Nie... ja zwyczajnie staram się nie myśleć. Wtedy problem znikna przynajmniej na chwilę.

AE: Staje się niewidzialny ale nie nieistniejący.

ja: Ludzie dostrzegając problemy reagują w bardzo różny sposób, niektórzy się poddają. Inni z nimi walczą. Ja przez bardzo długi czas tęskniłem za materialnym przeciwnikiem. W twarz którego mógł bym spojrzeć, stoczyć z nim walkę - wygrać z nim lub polec. Nie miałem i prawdopodobnie wciąż nie mam takiej możliwości.

AE: Skryty problem? Przez kogo?

ja: Oj, to bardzo proste i złożone zarazem. Podobnie jak w tej chwili toczę rozmowę z alter ego, w ten sam sposób ukrywałem problem swój wyimaginowany problem. To jest zabawne...

AE: Przepraszam co? Brzmi raczej z lekka paranoicznie.

ja: Moja osobowość pełna rozmytych kontrastów, będąca w stanie zdziałać tak wiele. I tak wiele zepsuć, nie-zrobić - to jest także wykroczenie, moim zzdaniem równoznaczne nawet z błędem.

AE: Przyznam się nie rozumiem jednego, świetnie znasz swoje błędy i zaniechania. Dlaczego nie zrobisz czegoś by im zapobiec?

ja: Ponieważ lubię uczucia towarzyszące chandrą?
Ponieważ stabilizacja uczuciowa i psychiczna posiada dla mnie inny wymiar?
Ponieważ jestem leniwy, opieszały?
Ponieważ nie wiem jak?
Ponieważ... nie chce?

AE: Nie chcesz? Mam rozumieć, iż żyjesz tylko z przyzwyczajenia?

ja: Zbyt duża nadinterpretacja. Wyłożyłem parę powodów.

AE: Moim zdaniem ten punkt był najważniejszy. Zawiera kluczowe słowo chce

ja: Osobiście bardziej skłaniał bym się ku temu wcześniejszemu - nie wiem jak

AE: A czy jesteś aktywny w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie?

ja: Liczę na to, że moja irytacja w wyniku jej nieobecności zakończy się i... w momencie gdy odpowiedź nieśmiało się ujawni

AE: Śmieszne, dorosły człowiek wierzy w takie rzeczy

ja: Niby w co?

AE: Wyskoczy zza krzaka i olśni cię swoją i doskonałością i prostą.

ja: Ja już nic nie rozumiem, problemem moim była akceptacja rzeczy prostych. Walczę z tym, z różnym skutkiem. Ton moich wypowiedzi uległ zmianie. A teraz dowiaduję się, iż ta zmiana wcale nie jest taka korzystna?

AE: Przeciwnie jest nawet bardzo korzystna. Cały twój(mój:P) problem polega na tym by potrafić te rzeczy rozróżniać.

ja: Rzeczy zwyczajne, zwykłe kuriozalne sprawy i te bynajmniej do nich się nie zaliczające.

AE: Tak

ja: Ee tam, jaka jest potrzeba takiej zabawy. Czyżby konsekwencje pomyłki były takie straszne?

AE: Bardzo opłakane w skutkach, przecież dotykają tylko Ciebie... Wszelkie nagrody jak i pomyłki przypdną tylko tobie.

ja: ... Ty chyba nigdy nawet nie przypuszczałeś. I teraz nie dopuszczasz takiej możliwości, iż komuś zwyczajnie może być z tym dobrze.

AE: Z czym... Bałaganem, szalejącym sztormem skrajnych emocji i doznań? Nie wierzę

ja: Prawdę mówiąc, ja także nie. Nie potrafię podać innego powodu braku chęci do zmian.

AE: Reakcja otoczenia?

ja: Silny bodziec, popychający mnie zawsze do zmian. Posiada jednak jedną dość istotną wadę.

AE: Co złego może być w otoczeniu. Omo w przeważającej większości kształtuje ludzkie postawy i stanowiska.

ja: Trywialna właściwość otoczenia. Dostarczane przez nie emocje, każde ukierunkowujące działanie jest tylko chwilowe.

AE; To prawda, przecież pamiętasz reakcję tego tłumu . Chcesz aby się powtarzała?

ja: Mam wrażenie, że moje chcenie (raczej niechcenie!) jest sprawą drugorzędną

AE: Jasne... Tak trudno przyznać, że to tylko i wyłącznie zależy ode mnie. Boląca i krzycząca zależność.

ja: Czasem łatwiej nie znać swoich możliwości

AE: Nawet w przypadku ich bardzo szerokiego spektrum działania?

ja: Przede wszystkim wtedy.

AE: Obawiasz się, że któregoś dnia spojrzysz w lustro i będziesz musiał zamknąć oczy?

Włączyła mi się piosenka SOnata Arctica - Silence - The Power Of The One fragment tekstu z niej pochodzącego:

"I can blame for the blue blood that runs in my veins.
But I seem to forget that we are all the same"

Umieszczę jeszcze tutaj jej przesłanie, zawarte w trzech wersach.
"I need to believe.
There's more than the eye can see
All colors of rainbow. "

AE: Akceptacja siebie to takie trudne zadanie?

ja: Na to wygląda, jeśli wciąż nad tym pracuje. Nie może to być łatwe

AE: Przeciwnie to jest łatwe, w tobie tkwi przyczyna niepowodzeń tego przedsięwzięcia. Nie w jego skali trudności

ja: Ponownie powracamy do kwestii samoakceptacji

AE: tja

ja: Pod tym względem i tak jest Zdecydowanie lepiej niż było parę miesięcy wcześniej

AE: Zmiany są zatem możliwe

ja: Oczywiście, pomijam tutaj ich trudność

AE: Aż takie wyzwanie?

ja: Może nie trudne, nie dla zwykłego człowieka. Dla mojej osoby Bardzo. W ostatnim czasie to drgnęło, co następnie się wydarzy - nie wiem.

0 komentarze: