Tak, jest nadranem. Właściwie już bliżej (dużo) ranka...Robie sobie przerwę, a co? Czemu nie:D
Jest jeden duży plus w dzisiejszym dniu. Czytając "Dzieje Grecji" Hamonda. Coś zauważyłem: Nudzi mnie to mniej niż zawsze. Już nie patrze co chwila na strony, czy już przeczytałem chociaż zbliżoną liczbe do zamierzonej.
A tak dla informacji, to mi się nie śniło (że nawet czytałem) :P
Godzina niby już późna, ale co tam.
Do pracy przecież nie ide.
A studia...
I masz, o 8 mam początek zajęć. Zignorować? Po prostu olać?
Nie no, chociaż raz na ile trzeba się stawić.
I masz przpomniałem sobie. Łacina...
Spoko, się zrobi...Kiedyś...Nie no poważnie musze, Kaśka wspominała. U niej na roku, przez łacine wyleciało parę osób. A taki szczegół, iż na AP nie wywalają tak dużo (tylko jednostki). NIe ułatwia.
Przecież tą jenostką, tym jeynym mogę być ja. I to jest powód, abu zrobić wszystko by nie być tym "wybranym".
<>
Dziś/wczoraj miałem wizytę w niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej...
bla bla
W Stegmamedzie, dziś miałem...pisać tu? To niby standardowa procedura w tamtym miejscu. Nie napisze jednak...Jeszcze ktoś by to źle zrozumiał.
(ciekawe kto? Mało kto, jeśi w ogólę ktoś to czyta)
Dla poinformowanych, Ładna Pani okazała się niezbyt...powiedzmy zainteresowana.
A ta której się obawiałem, wywarła na mnie dobre wrażenie. A może taki zawód?
Chciała mi coś przepisać, powiedziała: Zapisze CI słabe leki.
Nie zgodziłem się. Zapytałem o skutki uboczne (każdy le jakieś ma). Odpowiedziała, że niezauważalne. Bądź ich nie ma...
Jasne...
Podziękowałem i to było zakończenie tego wątku.
Pani nie była zadowolona, druga pani także nie.
A może rzeczywiście, tak jak mówiła mama. One zarabiają na wystawianiu recept?
Trudno...Poszukają sobie innego pacienta.
...Zdania, słowa, Literki
poniedziałek, 5 listopada 2007
#?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz