Podobno to bardzo ważne, tak słyszałem.
Od tego czegoś podobno zależy wszystko...
W jaki sposób widzisz swój cel oraz drogę ku jego realizacji to połowa sukcesu.
Potem wystarczy realizować swoje plany...
Ja nie widzę nic...
Wiecznie powtarzam, "półroczna przygoda".
I zaczynam robić wszystko aby to się spełniło...
A potrzeba tak niewiele...
Składam niezliczoną ilość obietnic, dotyczących zmiany postępowania.
Obietnic...pustych.
Cholernie trudno jest mi zmotywować własną osobę to zrobienia czegoś.
To że zrobić coś powinienem, wie każdy. W tym ja...
Nie wiem, w tamtym roku było inaczej?
Teraz przerwanie uczenia przychodzi mi bardzo łatwo. Zaczęcie tego procesu wręcz przeciwnie...
Walczyć z tym? Chciałbym nawet bardzo, tylko jak????
I min dlatego nie chciałem mieszkać sam...
Co z tego, że mam świetne warunki...Przez krótki tylko okres?
NIE
takie zdanie przypomniało mi się, 0dnośnie mojego stanu -wahania
"i cannot live neither die in this world"
<>
Co z trgo, że chce?
Nic...
Za rok, na ulicy będą pokazywać mnie mówiąc.
"To ten który chciał"
...
środa, 5 grudnia 2007
Nastawienie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz