niedziela, 28 października 2007

Aaa

Nie wiem co się dzieje...Zasypiam na chwile, a budze się w innej rzeczywistości.
Czas przeskakuje, godziny i dni...

Pamiętam przy tym wydarzenia dnia minionego, nie umiem jednak określić kiedy to było. Wczoraj? Dziś? A może jeszcze wcześniej?
Jytro pewnie będe miał takie "ślady" w pamięci które się jeszcze nie wydarzyły...

Cudownie, a wczoraj jeszcze pisałem. Iż sen to nic złego, osobie która bała się zasnąć.
Dziś ja nie chce...

Skąd taka zmiana opinii? A co jeśli zasne, a następnie obudze się za miesiąc. Lub później. [obudze swoją świadomość]

Straciłem już dużo czasu, nie chce stracić kolejnych wpisów w księdze czasu. Nie chce...

Pisząc straciłem, w znaczeniu także przespałem...

I czy teraz to takie dziwne, że nie chce spać. Już nie...

Tylko nie przespaną dziś godzine, jutro odrobie dwoma przespanymi...To się mija z celem.

Ten biegnący czas mnie wykończy...Za szybko, tak nagle, przerwy połączone ze skokami.

Tja.

To wcale nie jest w moim guście. W moim sposobie życia, organizacji czasu.
Muszę tą organizacje jednak zmienić!
Wracać do pokoju i wykonywać zadania, które zwykle robie później. To prawda -nie chce się od razu. Przecież po całym dniu...chwila odpoczynku mi się należy. Nie należy!

I podziękować jedynie moge AK (ulicy)...

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

1-2-3 Próba komentarza... :D