Nie wiem co się dzieje...Zasypiam na chwile, a budze się w innej rzeczywistości.
Czas przeskakuje, godziny i dni...
Pamiętam przy tym wydarzenia dnia minionego, nie umiem jednak określić kiedy to było. Wczoraj? Dziś? A może jeszcze wcześniej?
Jytro pewnie będe miał takie "ślady" w pamięci które się jeszcze nie wydarzyły...
Cudownie, a wczoraj jeszcze pisałem. Iż sen to nic złego, osobie która bała się zasnąć.
Dziś ja nie chce...
Skąd taka zmiana opinii? A co jeśli zasne, a następnie obudze się za miesiąc. Lub później. [obudze swoją świadomość]
Straciłem już dużo czasu, nie chce stracić kolejnych wpisów w księdze czasu. Nie chce...
Pisząc straciłem, w znaczeniu także przespałem...
I czy teraz to takie dziwne, że nie chce spać. Już nie...
Tylko nie przespaną dziś godzine, jutro odrobie dwoma przespanymi...To się mija z celem.
Ten biegnący czas mnie wykończy...Za szybko, tak nagle, przerwy połączone ze skokami.
Tja.
To wcale nie jest w moim guście. W moim sposobie życia, organizacji czasu.
Muszę tą organizacje jednak zmienić!
Wracać do pokoju i wykonywać zadania, które zwykle robie później. To prawda -nie chce się od razu. Przecież po całym dniu...chwila odpoczynku mi się należy. Nie należy!
I podziękować jedynie moge AK (ulicy)...
niedziela, 28 października 2007
Aaa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
1-2-3 Próba komentarza... :D
Prześlij komentarz