wtorek, 23 października 2007

My "dairy" pages are full of tears

...Nie wiem co pisać. Zimno mi. Powoli trace każdą z radości i potrzeb życia...
Na własną proźbe oczywiście, to chyba najgorsze...

Teraz, dziś nie mam zbytniej potrzeby wykonywania, kolejnych zadań.
Trwanie?
Jeśli się nie zmieni to do zimy...(czyt. sesja)

...I po co wstawałem dziś przed 7? Zajęć i tak nie miałem...Cholera.
Chociaż bym się wyspał, chociaż...

Ah, denerwuje mnie też fakt. Że innym łatwiej idzie to czytanie...
To znaczy, więcej, bardziej regularnie itp...

Ja z każdym razem, czytając to. Patrze ile już jest przeczytane, ile jeszcze zostało...
I nie ma znaczenia, czy to jest ciekawie napisane czy też nie .
(rzadko jest ciekawie, nigdy...)

Teraz jeszcze pokój wygląda strasznie, wczoraj wylała mi się kawa. Zostanie plama, trudno.

I za ponad 4h następny wykład. MUSZĘ COŚ PRZECZYTAĆ DO TEGO CZASU.
(nie, że musze. Chce)

Tja, i właśnie dlatego tu piszę?
Powód dobry jak ...

Za oknem pada deszcz, słyszę go...
Mam wrażenie, iż nie tylko za oknem...

0 komentarze: