Napisane dla Moniki; ponieważ do kobiet zwyczajnie jest łatwiej;p A do kogo innego pisać?
W ciszy trwanie
[19 marzec 2009]
Kiedyś, całe eony już temu,
za wczoraj przepraszałem.
Tobie podobnych nie złoże.
Wczoraj? Już go nie pamiętam.
Dzisiaj? Nie istnieje, nigdzie go nie ma,
Carpe diem to mit, wyraz lęków przed przemijaniem.
Nie wierzę, bo wierzyć nie chcę,
jakie dziś pytam, tak nie można!
Nie wolno czasu szarpać,
jego continuum niewzruszonym winno pozostać.
Nie zbadanym nigdy tajemniczym wymiarem.
Złudzenie to piękne. Mitomanem być,
który nieprzerwanie nosem chmur dotyka.
Piękne to, lecz nad wyraz szkodliwe wyzwanie.
„Moja to raczej codzienność,
tańce w chmurach i na chmurach.
Kolorowe marzenia, z prozaizmem codzienności mieszam”
Piękna – aniołów poszukuje.
Wznoszę oczy ku górze i patrzę.
Niebo schowane jest.
Jednak czasem je znajduje.
Żadnego w nim anioła jeszcze nie ujrzałem.
Pewnie dlatego, że w niebo nie wierzę.
W anioły jednak TAK! Paradoks to niemały.
Chociaż...
Ulicami spacerując na twarze spoglądam.
Otwieram szeroko oczy, patrzę i śnię...
Jak to się zdarzyć mogło?
Tak bezgłośnie, tak spokojnie...
Skonfundowany jestem. Jak?
W jaki sposób zdołałem
nie dostrzec tej tragedii?
Niebo runęło!
Anioły wszystkie na ziemię spadły!
„Jak dramatyczny był to upadek?
Ciekawe czy sprawił Wam ból?”
Teraz w kobiecych ciałach żyją,
czują się w nich doskonale!
Do nieba wracać już nie chcą!
[...]
Krakowskimi uliczkami spacerujecie,
spoglądam na Was i nie mogę...
Słowa jednego wypowiedzieć,
afirmacja język mi plącze.
środa, 18 marca 2009
W ciszy trwanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz